autor:
nazwa/adres bloga:
data utworzenia:
2010-05-04
blog czytało: 451155
wpisów: 45
komentarzy: 151
budynek:
wolnostojący, piętrowy bez piwnicy, garaż: 1-st. bok
technologia
technologia murowana bloczki gazobetonowe
miejsce budowy:
Beskidy
|
|
W dniu, w którym dowiedziałam się o otrzymaniu zaszczytnego wyróżnienia "Blog Roku 2014" obiecałam, że jeszcze tu wrócę - trochę to trwało... Fakt, rozstać się ze stroną DDC trudno, śledzę nowe projekty i aranżacje (dlaczego niektóre powstały tak późno??!!), czytam nowe blogowe wpisy, odpowiadam na pytania. Minęło prawie 3.5 roku, odkąd mieszkamy! Aż się wierzyć nie chce. Przez ten czas mnóstwo się zmieniło. Szarości, które przy wykańczaniu domu sobie wymyśliłam, dziś są szalenie modne - w byle markeciku budowlanym wszystko w całej gamie. Wówczas jeździliśmy od sklepu do sklepu z panelem Krono w ręku na wzór, nigdzie nie było podobnego wzoru i kolorystyki (szarej oczywiście). Za drzwi zewnętrzne popularna firma chciała niemal 5 tysięcy, bo szary był niestandardowym kolorem... Drzwi zewnętrzne z kotłowni kupiliśmy standardowe, brązowe i pomalowaliśmy, podobnie jak bramę garażową. Z ledwością wybrałam fronty do kuchni, w których połyskliwie tliły się srebrnoszare refleksy... Pamiętam, z jakim wahaniem decydowałam się na białe kuchenne szafki wiszące, na dodatek z połyskiem - wtedy kojarzyły się z "mydełkowymi" PRL-owskimi kuchniami. Płytek do łazienki w szarościach było jak na lekarstwo. A teraz biel i cała gama szarego zagościły w kuchniach i salonach... Nie mam w zwyczaju ulegać modom i gdybym w tej chwili urządzała dom, nie wyglądał by jak setki właśnie powstających biało-szarych wnętrz, niczym z katalogu. A te 4 lata temu zrobienie "szarych" zakupów to był nie lada problem. Jedyne, co bez problemu było dostępne w graficie, to okna (wewnątrz białe) i gont bitumiczny. Przez ostatni czas wokół Jasia się pozmieniało, skarpa tarasowa obrasta, taras też zdobią rośliny w donicach przerobionych na szaro :) Zdjęcia zrobione 1 czerwca.
Podjazd dopiero tej wiosny zyskał planowany look.
Wszystko - i wypielęgnowany taras, ogród i podjazd, to dzieła mojego M. Ja nie mam ani ręki do kwiatów (brak zielonego serca - czasem nawet i zwykłego nie miewam...) to i do bruku pewnie też, kilka rządków kostek przeniosłam z palety i przyznaję, że były ciężkie... Żeby nie było, że nic nie robię - czasem koszę trawę (i to chyba jedyna dyscyplina, którą uprawiam). Co do zmian w samym domu, to nie mam manii przestawiania przerabiania itp. Miałam znajomą, która jeśli nie przemeblowała swojego małego mieszkania w bloku co jakiś czas, wpadała niemal w depresję - uznałam wtedy, że takie potrzeby mają osoby rozchwiane wewnętrznie i tej wersji się trzymam (co do znajomej - teza trafiona). Mam jednak swoje małe sposoby na drobne zmiany, dające czasem spory efekt - np. kupuję na Allegro gotowe zasłony i firanki, naprawdę można znaleźć coś niebanalnego za 20-30 zł/sztuka - wtedy bez żalu można je nawet po sezonie wyrzucić... Na wiosnę małym kosztem zmieniłam szklane klosze do lamp, które szczerze znienawidziłam po tym, jak się okazało, że są nie do dopolerowania i zaświecone ukazują wszystkie skazy i smugi (a sama je kupiłam, zapaławszy miłością od pierwszego zobaczenia) na abażury z ciekawą fakturą (znalazłam firmę, która wykonuje na zamówienie z wybranych materiałów wszelkie wzory, rozmiary, kolory). Zawiesiłam też nowe firanki i zasłonki i salon jak nowy :) Przy okazji do dziś czkawką odbijają mi się zasłony i firany do salonu szyte dwa lata temu przed Bożym Narodzeniem, przez które omal nie rozwiodłam się z moim niemężem, bo miały czelność mu się nie podobać (a przecież były idealne!) a tyle forsy na nie wydałam! Nigdy więcej! No ale człowiek uczy się na błędach, szkoda że tylko te własne zaprogramowują nasz wewnętrzny "stop"...
I to już naprawdę koniec. Dom w pełni wykończony, wolny pokój zamieszkany - nic tylko żyć, ciesząc się tym, co się ma, doceniając drobiazgi, bo to one składają się na mozaikę tworzącą nasze własne kalejdoskopy... Raz jeszcze dziękuję za wyróżnienie oraz wszystkie gratulacje i ciepłe słowa, deklaruję swoją obecność wirtualną na DDC i nadal służę radami czy podpowiedziami. Pozdrawiam! 02.09.2015, 13:37
Tytuł: ;-)
Anulka :-)) I tak tu będziesz zaglądać- nie ma takiej siły,żeby nie :-) Pozdrawiam powakacyjnie :-* W ostatnim wpisie pokazałam m.in. pokój chomika. W Wielkanoc raczył zmienić lokum na zwierzęcy raj a że rzeczywistość nie lubi próżni, zatroszczyła się o nowego lokatora ;)
Przepraszam za kiepską jakość zdjęć ale zrobione w biegu, jak ostatnio wszystkie zajęcia niezwiązane z meritum. Jak każda rzecz wymaga dopełnienia, swoistej kropki nad i, tak i nasza budowlana historia zyskała pełnię - w końcu dom zbudowany, niejedno drzewo posadzone. To teraz, nie z dniem przeprowadzki, zaczyna się nasza prawdziwa historia... Ubiegłoroczny wpis miał być ostatnim, życie miało jednak inny scenariusz w zanadrzu. A zatem raz jeszcze życzę Wszystkim spełnienia - w życiu osobistym, zawodowym, budowlano-blogowym, otwartości na to, co przynosi los, radości z każdego dnia i nieustannego poczucia, że to co najlepsze, dopiero przed nami... Oraz najwspanialszych prezentów, nie tylko pod choinką ;) Z pozdrowieniami, Ania
02.06.2015, 14:12
Tytuł: :)
Gratulacje wygranego bloga i pięknego domu.Życzę szczęśliwego życia w Jasiowych pieleszach.Serdecznie pozdrawiam 02.06.2015, 14:53
Tytuł: Nebeska :)
Dziękuję moja droga i towarzyszę Wam w Waszych trudach i znojach. Czasem aż się nie chce wierzyć, że budowaliście dalej, zamiast wysadzić w powietrze powstający dom z wszystkimi zebranymi do kupy partaczami w środku ;) 02.06.2015, 20:48
Tytuł: Wielki wybuch
Wiesz może i racje masz co by to wszystko wysłać w kosmos ale tak realnie raczej nie wchodzi w grę,bo co ja bym z tym kredytem poczęła ???? Teraz już jestem winna temu że nie dotrzymałam terminu oddania inwestycji bo przecież cholerny sąsiad postanowił zatruć mi życie i ciągał mnie po sądach. Ja im pokazuję papiery a oni dalej że jestem niewirygodna bo nie dotrzymałam terminu,czemu oni muszą wszystkich szablonowo traktować krew mnie na to już zalewa bo muszę przez to kredyt przenosić do innego banku,wszystko przez mojego sąsiada a nawiasem mówiąc w lutym tego roku odszedł do wieczności tylko myślałam że zła passa minęła to tera mnie banki wykończą,czasem to żygać się chce. No i nie ma wyjścia tylko do przodu.Buduję dla potomnych koniec kropka może nie zwarjuję,ale etam wykańczania bez pieniędzy jest do bani,właśnie szukam lamp do przedpokoju i nic nie mogę znalezć a jak już mi się coś spodoba to kosztuje tyle że nie wiem czy to złoto czy diamenty.Jeszcze chwila i wyląduję na terapi u psychiatry.Zazdroszczę Ci że już skończyliście i możecie się cieszyć mieszkaniem w nowym domku (JA TEZ JUZ TAK CHCĘ!!!!!)ale spoko w końcu doczekam się swojego azylu.Pozdrawiam serdecznie 20.07.2015, 18:13
Tytuł: :)
Witam, chciałbym się zapytać co to za płyty macie koło domu i na tarasie? ( zdjęcie 102) 22.07.2015, 08:34
Tytuł: Taras
Mój taras to płyty z uszlachetnionego betonu Botticelli kolor piasek pustyni, niestety producent - Awbud, zniknął. Ale zadałam sobie troszkę trudu i oto podpowiedź: bardzo podobne płyty mają m.in. Libet - seria Toskania, kolor siena, 3-elementowe i Semmelrock - Bradstone Old Town kolor piaskowy, 6-elementowe :) Pozdrawiam 18.08.2015, 18:31
Tytuł: Taras
Bardzo serdecznie dziękuję Pani za odpowiedź i zadanie sobie trudu. :) Pozdrawiam Jutro ostatni dzień roku. Dla wielu osób to czas na podsumowania, bilanse, uzgadnianie sald, plany na Nowy Rok. Mieszkamy już półtora roku, niemal wszystko ukończone, zatem i pora kończyć blogową przygodę. W świątecznym nastroju napiszę jeszcze kilka zdań o tym, dlaczego wybraliśmy Jasia II, mimo iż 95% budowanych od lat domów to realizacje z użytkowym poddaszem, co zmieniliśmy, co dodaliśmy.
Dlaczego ten projekt? Szukając w wyszukiwarce domów piętrowych (bo na parterowy działka jednak za wąska), trafiłam na Jasia II - wcześniej nie znałam strony internetowej DDC. Projekt niemal idealnie wpisywał się w naszą działkę, wąską na 20 m, z wjazdem od zachodu, co dodatkowo utrudniało poszukiwania. Mimo, iż wizualizacja z kamienną częścią elewacji nie wpisywała się w moje klimaty, zakochałam się w Jasiu II (jak się okazało, będącym na etapie życia płodowego, hehe) i powiedziałam M., pokazując projekt, że jeśli na niego się zgodzi, to ja w ogóle do niczego nie będę się wtrącać... Oczywiście obietnicy nie dotrzymałam, bo to po prostu niemożliwe - każdy, kto przechodził (i przeżył bez szwanku na psychice i fizycznych ułomności) budowę własnego domu wie, o czym mowa. Zmiany w rozmieszczeniu okien i drzwi tarasowych wymusiło położenie działki, stąd strona wschodnia ma symetryczne okna a wyjście na taras jest na ścianie południowej. Trochę żałujemy likwidacji zadaszenia nad tarasem ale na etapie budowy tak było łatwiej, wtedy się myśli, że coś wykombinujemy na etapie wykończeniówki a potem czas mija i mija... Choć dla mnie brak zadaszenia nie stanowi problemu, bo lubię wygrzewać się w słońcu a cienia w upały można poszukać gdzie indziej. Kolejną drobną zmianą było wydłużenie garażu o 80 cm, tak, by można było zrobić z niego drzwi do przedsionka, które aż się prosiły! To jedyna rzecz, którą od początku uznaliśmy za totalnie nieprzemyślaną - bo jaki sens ma wychodzenie z garażu na zewnątrz, by wejść do domu? Poza tym za garażem w pomieszczeniu gospodarczym mamy prawdziwą kotłownię z kotłem wielofunkcyjnym i złożonym zaworkowanym ekogroszkiem, zatem konieczności bezpośredniego przejścia z garażu nie trzeba tłumaczyć. Wydłużenie garażu dało kolejną niesamowitą możliwość - schowek oznaczony na rzucie nr 11 stał się garderobą, z której przechodzi się na stryszek, umiejscowiony nad całym garażem i kotłownią. Jest tam miejsce na wszystko: sto par butów, narty, sezonowe ubrania, dodatkowe kołdry i poduchy, narzędzia, ozdoby świąteczne itp itd. Wygląda to tak:
Trzeba tylko uważać na głowę, bo strop jest konkretny. Wiem coś o tym ... W całym domu tylko jeden pokój posiada skos, akurat na ścianie północnej, więc nie będzie utrudniał zagospodarowania go (dobór mebli itp). Póki co mieszka w nim chomik, co biorąc pod uwagę proporcje, czyni z metrażu owego pokoiku pałac sułtana. Chwilowo też pokój pełni rolę oranżerii, bo z salonu kwiaty musiały ustąpić miejsca pachnącej jodle. Aaa, proszę zbyć milczeniem tę masakryczną firankę, to też prowizorka.
Pokój nastolatki był już przedmiotem wpisu ale pojawił się w nim kolejny element. Byle tylko nie zaczął służyć za wieszak...
Schodzimy na dół. Jednym z warunków w poszukiwaniach projektu był pokój-gabinet, bo mam sporo książek i płyt, poza tym uważam że w każdym domu potrzebne jest miejsce do pracy, do umieszczenia komputera, uporządkowania dokumentów - w tej kwestii jestem tradycjonalistką i nie uznaję przesiadywania w salonie z laptopem na kolanach (niestety sama tak czasem robię ale w celach wyłącznie rozrywkowych). Poza tym jak człowiek chce chwili spokoju, to niekoniecznie musi się zamykać w łazience:) Stąd wybór padł na Jasia II, nie na jego starszego brata, który w miejscu gabinetu ma kuchnię. A pokój świetnie się sprawdza, gdy mamy gości, których trzeba przenocować. Szczególnie miastowi wpadają w zachwyt, gdy w nocnej ciszy słyszą tylko rechot żabek, świerszcze i szum rzeki. Na szczęście u żadnego z dotychczasowych znajomych zachwyt nie przerodził się w chęć zamieszkania z nami, hehe.
I tak oto przyszło mi kończyć pisanie bloga, oprowadzanie Was po moim domu, życie budową i urządzaniem. Co nie znaczy, że nie będę tu zaglądać, bo to przecież i MOJA strona. Dla niektórych pokazałam pewnie zbyt mało, jak dla mnie - za dużo, ale pisałam bloga z dobrodziejstwem inwentarza. Urocza Pani Magda - marketingowiec z DDC jest w posiadaniu mojego adresu mailowego, który może przekazać osobom, zamierzającym zbudować Jasia II. I tak JA mam GO PIERWSZA! :)))))) Wszystkim budowniczym, blogowiczom, poszukującym, sympatykom, całej pracowni DDC składam najszczersze życzenia, by 2014 rok przyniósł to, czego każdy z Was pragnie i potrzebuje, byście byli zdrowi, weseli jako w niebie janieli, byście mieli wszystkigo dości jako na choince łości, byście mieli pełne łobory i pudła i by Wom gospodyni przy piecu nie schudła; w kozdym kątku po dzieciątku a za piecem troje i byście nie godali, ze to które moje! Z góralskim HEJ, wznosząc toast toskańskim winem Anka AdamJot 30.12.2013, 22:39
Tytuł: też myślę o tym projekcie, więc...
Super wiedzieć, patrzeć jak się komuś spełniają się marzenia. Ja jestem jeszcze bardzo daleko do finalizacji. Myślę właśnie nad projektem i bardzo podoba mi się Wasz. Stąd pytanie - coś zrobilibyście inaczej (mimo wszystko)? No i Wszystkiego najlepszego lena_89 31.12.2013, 00:22
Tytuł: witam
w prawdzie wolę domki parterowe, ale Wasz projekt wygląda naprawdę interesującą. Te drobne zmiany wyszły pozytywnie. Zdjęcia miło się ogląda, życzę Wam wszystkiego najlepszego w nowym domu 31.12.2013, 08:19
Tytuł: Zmiany
Zapomniałam jeszcze o drobiazgach - na górze są ściany murowane, w mniejszych sypialniach zlikwidowane słupy a łazienka ma proste ściany, co też ją powiększyło - ten skos w projekcie to chyba był projektowy żarcik;) Z perspektywy czasu wiemy, że piec CO o mocy 19 kW jest za mocny, siedemnastka by wystarczyła, bo dom dzięki zwartej bryle jest bardzo ciepły. NIE, nie zmienilibyśmy już niczego. Choć może jest jedna rzecz - przestrzeń przewidziana na schody jest zbyt mała (jeśli nie chce się zabiegowych) i wychodzą nieco strome, można by więc było na etapie budowy przesunąć również ścianę wewnętrzną wiatrołapu. Poza tym uważam, że wśród tysięcy projektów wybiera się ostatecznie ten, który spełnia większość oczekiwań, zatem bieganie do lokalnego projektanta, przerysowywanie, nanoszenie zmian (i co za tym idzie - dodatkowe koszty) to wg mnie nieporozumienie - albo kupuję gotowy projekt albo decyduję się na indywidualny i wówczas wszystko (przynajmniej teoretycznie) jest idealne. AnnA 31.12.2013, 17:17
Tytuł: kontakt
Hej, czy możesz podać swojego maila na blogu dla wszystkich? Sama chciałam o parę rzeczy podpytać. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla wszystkich, a Tobie szczęśliwych chwil spędzonych w Jasiu :) 02.01.2014, 11:02
Tytuł: mail
anka.w4@interia.pl magda 02.01.2014, 11:12
Tytuł: ;-(
Będzie smuto! Twoje wpisy były takie lekkie i czytało się je z wielką przyjemnością! A do tego można było podpatrzeć wiele ciekawych rozwiązań. Pozdrawiam Magda ;-) 04.01.2014, 23:35
Tytuł: :-)
hej góralko niskopienna :-)) właśnie wróciłam z wyjazdu a tu taka wieść? Dziękuję: za wsparcie,za dialog,za humor,za wierszyki ,za włosko-góralska nutkę,za to że jesteś gdzieś tam po sąsiedzku (gdy patrze na południe to wiem że gdzieś tam;-)za wzory,za motywację.Za miłe współdziałanie :-) Aniu-blog się kończy ,życie leci dalej:-)e-mail znasz,przyjedź w maju na \"brzyma\" lub w czerwcu na \"industriadę\" albo inną \"noc muzeów\" do mojej mieściny-ugoszczę godnie a Wy miło spędzicie czas;-) Pozdrawiam, życzę powodzenia ,całuję i ściskam z całego serca :-) 05.01.2014, 18:33
Tytuł: Dziękuję !
Dziewczyny, dziękuję za miłe słowa! Magda - to, co dobre, szybko się kończy ;) Starałam się trzymać na wodzy humorek, dopuszczając do głosu swe lepsze ja, za to tłamsząc złośliwe i ironiczne nutki. Dżus - wzruszyłam się! Serio, serio! I to nie dlatego, że właśnie zamknęłam drzwi za ostatnią ekipą świąteczno-noworocznych gości ani że wypiłam butelkę wina (M. stwierdził, że od świąt przekroczyłam roczną normę vino rosso ale to pomówienie! - wypiłam co najwyżej 40% tego, co przez 11 i pół miesiąca). Po prostu fajnie wiedzieć, że gdzieś tam kawałek na północ jest taka zakręcona laska, do której mogę wpaść z toskańskim skarbem (ocalę butelkę na tę okazję) i w realu obejrzeć jej cudną Agatkę z zawartością (nie mniej cudną, jak mniemam) oraz pogadać o wspólnych inspiracjach:) Skończyłam, bo: Lepiej ustąpić miejsca za sterem niż usłyszeć - jesteś zerem ;) Lepiej resztki zjeść z obiadu, niż odgrzewać je bez ładu ;) Lepiej pozostać bloga artystą, niż inwestorem-ekshibicjonistą ;) AdamJot 09.01.2014, 11:10
Tytuł: Zmiany
Anka32 zgadzam się z Tobą, masz rację. Ja również nie widzę sensu w licznych zmianach projektu, na który się zdecyduje. Dziękuję za Twoje uwagi, na pewno wszystkie dokładnie przemyślę. 01.02.2014, 11:43
Tytuł: :)
Dzięki za owocne życzenia i miło nam poznać. W stanie surowym w sypialni były krokwie, chciałam, by zostały a sufit został zrobiony nad nimi, okazało się to jednak utrudnione. Bez wdawania się w szczegóły techniczne, bo to już nie ma znaczenia, poza tym nie znam się, ale były jakieś utrudnienia związane z położeniem murłaty bezpośrednio na ścianie itp. Tak więc niestety musiałam przeboleć zabudowanie krokwii a że wówczas jeszcze nie myślałam, iż w sypialni ulokuję kawałek mojej ukochanej Toskanii, nie rozpaczałam. Na styku murłat i sufitu pozostały niezabudowane miejsca, w których pierwotnie miały się znaleźć listwy z oświetleniem ale na tamten moment M. nie miał koncepcji. I tak minął rok, nic nie wskazywało, iż koncepcja przejdzie w fazę realizacji, więc zaczęłam nudzić, tym bardziej, że podczas wietrznej pogody sypały mi się na poduszkę kuleczki styropianu (nad sypialnią jest ocieplona przestrzeń). Ale właśnie teraz, gdy szaleje Ksawery, już nie jest w stanie niczego wdmuchnąć, bo pojawiły się belki, prawie takie jak krokwie - i w tym przypadku prawie nie czyni mi dużej różnicy. Dwa miesiące temu dotarła kolejna ręcznie zrobiona lampa z toskańskiego Torrita di Siena, więc choć kawałeczek tej rajskiej krainy mamy w swoim domu.
SMAKI TOSKANII 16.12.2013, 16:49
Tytuł: sufit
Witam ,obserwuję wasze wpisy i nagle widzę sufit z krokwiami. co jest między nimi takie szaro-brązowe czy można prosić o kilka nowych fotek elewacji PROSZĘi 17.12.2013, 09:07
Tytuł: Sufit
Witam To panele sufitowe, chyba VOX (kupowaliśmy od dwóch producentów, nie pamiętam pochodzenia akurat tych). A o jakie ujęcia elewacji chodzi? Na blogu oraz w zakładce realizacje pokazany jest cały domek. Pozdrawiam Uzupełniając temat łazienki na piętrze, wrzucam zdjęcia wannokabiny w trakcie pracy a raczej tuż po. Dzięki temu, że Jaś II ma pełne piętro, można było zrobić normalną łazienkę, bez skosów i kombinacji z nimi związanych. Bałam się, że wstawienie wannokabiny skonsumuje przestrzeń, bo jej zewnętrzne wymiary to 170x90x235 ale moje obawy były na wyrost, zrobił się przytulny pokój kąpielowy.
Dalszy komentarz zbędny ... Jest milutko. 18.11.2013, 15:49
Tytuł: :)
jest i winko:) Klimacik nawet pod prysznicem musi być. Pozdrawiam:) 19.11.2013, 07:29
Tytuł: :-)
kosmiczna ta kapsuła :-)Połączenie wanny z prysznicem ma swoje zalety..i chyba osobiście częściej korzystałabym z wanny- teraz muszę wybierać między dołem /prysznic/ a górą /wanna/. Tym samym kąpiel w wannie stała się faktycznie elementem relaksu - jak domowe SPA . Pozdrowionka Aniu :-) 20.11.2013, 20:46
Tytuł: :)
Piękny ten Wasz domek:) pozdrawiam i całusy zostawiam :* anna_j_75 25.11.2013, 21:02
Tytuł: za całokształt
piszę tutaj, bo najwyżej. Jestem mega fanką tego projektu - jesteście zadowoleni? Planuję właśnie nad tym projektem rozpocząć prace! 26.11.2013, 08:04
Tytuł: Do imienniczki
Witaj. Wybór projektu spełniającego przynajmniej 90% oczekiwań to warunek sine qua non, prawda? Jasne, że jesteśmy zadowoleni, w Jasiu II zakochałam się od pierwszego wejrzenia - okazał się koncepcją, więc traktuję go jako narysowanego tylko dla mnie, hihi. Oczywiście, z perspektywy czasu można zgłosić kilka uwag czy wskazówek dla następnych budujących - zawsze pewne rzeczy dopiero w praktyce wychodzą, dlatego służymy wszelkimi radami. Dom, dzięki zwartej bryle i sensownemu zagospodarowaniu przestrzeni jest ciepły i funkcjonalny a przede wszystkim ekonomiczny - w budowie i eksploatacji. Pozdrawiam! aneta_doa 09.01.2014, 11:23
Tytuł: zgadzam się!
Zgadzam się z anna_j_75, projekt jest świetny! Jednocześnie przeglądając Twojego bloga i widząc jak świetnie można się w nim urządzić, nabieram coraz to większej ochoty, aby zamieszkać w Jasiu II. 09.01.2014, 11:33
Tytuł: cena spełnionego marzenia
Na pewno do Jasia II może przekonać, iż za 300 tys. (nie licząc działki) można zamieszkać w WYKOŃCZONYM domu (prace wykończeniowe - tzn. robocizna - we własnym zakresie) :) Pozdrawiam Wszystkich! aneta_doa 10.01.2014, 10:44
Tytuł: cena
To prawda! Cena budowy tego domu jest przekonywująca. Anka32, ja też muszę mieć taki dom! :) 10.01.2014, 11:09
Tytuł: Aneta
Aneta! Ja Ci swojego nie pożyczę ale za to odpowiem na wszystkie (no, prawie) pytania. Marzenie o własnym domu wydawało mi się abstrakcją nawet wtedy, gdy już w ręce trzymałam projekt ... A tu 7.03.2011 na działkę wjechała koparka a za równiutki rok można było się wprowadzać ... ARCHIWUM WPISÓW» 2015 sierpień
» 2015 styczeń » 2013 grudzień » 2013 listopad » 2013 październik » 2013 wrzesień » 2013 sierpień » 2013 lipiec » 2013 czerwiec » 2013 maj » 2013 kwiecień » 2013 marzec » 2013 luty » 2013 styczeń » 2012 grudzień » 2012 listopad » 2012 lipiec » 2012 maj » 2012 kwiecień » 2012 luty » 2012 styczeń » 2011 listopad » 2011 wrzesień » 2011 lipiec » 2011 czerwiec » 2011 maj » 2011 kwiecień » 2011 marzec » 2010 listopad » 2010 wrzesień » 2010 maj |
Serwis anka32.mojdomdlaciebie.pl korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika (w szczególności z wykorzystaniem plików cookies). Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez anka32.mojdomdlaciebie.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka dotycząca cookies